Polski system medyczny niemalże od zawsze boryka się z niedofinansowaniem i brakami kadrowymi. Takie wieloletnie zaniedbania sprawiły, że obecnie mamy do czynienia z ogromną przepaścią między opieką medyczną w krajach zachodnich, a Polską. Pewne rozwiązania, które są oczywiste i popularne w Anglii czy Stanach Zjednoczonych, u nas na tę chwilę są w strefie fikcji. W tym artykule skupimy się przede wszystkim na dystrybucji leków w szpitalach i porównamy go z rozwiązaniami bardziej rozwiniętych, pod tym względem krajów. Ponadto zastanowimy się, co tak na prawdę stoi na przeszkodzie naszemu systemowi zdrowia, aby wdrożyć niektóre rozwiązania od naszych zachodnich sąsiadów.
Spis treści
Jak to wygląda w Polsce?
To co każdy z nas zna, jeśli chociaż raz był w szpitalu, to dostawanie leków w takich małych plastikowych naparstkach. Oczywiście każdy z nas doskonale wie, że są to tabletki prosto z producenckiego opakowania. Innymi słowy są to te same leki, które dostaniemy w każdej aptece. W związku z tym każdy szpital posiada swoją własną mini aptekę. Oczywiście nie znajdzie się w niej tabletek na gardło czy kaszel. Szpitale stosują przede wszystkich zastrzyki przeciwbólowe i kroplówki. Jednak tabletki na cięższe choroby również występują. Dochodzi do tego, że pielęgniarki muszą stale kontrolować daty przydatności tych leków i innych medykamentów. Jak wiadomo personel w polskich szpitalach jest przepracowany i istnieje spore prawdopodobieństwo wkradnięcia się błędu. Po pierwsze może dojść do przeoczenia, że dany lek jest przeterminowany. Inną sytuacją niebezpieczną dla pacjenta jest pomylenie leków i podanie innego niż powinien dostać.
Rozwiązanie z krajów zachodnich, które eliminuje błędy
Mowa tu o systemie unit dose. Jest to niezwykle popularne w szpitalach w Australii, USA czy Wielkiej Brytanii. Polega to w sporym skrócie na tym, że szpitale samodzielnie organizują leki dla pacjentów. Zamiast otwierania kolejnych opakowań i przekładania do kolejnych mniejszych pudełek, unit dose pakuje tabletki w specjalne opakowania. Na tak przygotowane porcje zostaje naklejony kod kreskowy, który zawiera wszystkie niezbędne informacje dla pielęgniarki. Mowa tu o nazwie leku, jego przeznaczeniu, danych pacjenta, dla którego jest przeznaczony oraz dawkowanie. W ten sposób nie ma praktycznie możliwości pomyłki. Poza tym jest to rozwiązanie bardziej praktyczne.
Dlaczego ten system nie funkcjonuje w Polskiej służbie zdrowia?
Przyczyn jest w sumie sporo, ale istnieją trzy zasadnicze. Pierwsza z nich jest typowa dla polskiego podwórka, a mianowicie brak funduszy. Wprowadzenie tego typu rozwiązania niesie za sobą spore koszta. Po drugie chodzi o reorganizacje pracy w szpitalach i szkolenia pracownicze. Jak wiadomo to również prowadzi do zwiększenia nakładu pracy, który już teraz jest mocno wyżyłowany. Ostatnią przeszkodą jest niewielki stopień informatyzacji placówek szpitalnych.
Dagmara jest lekarką, która poświęciła swoje życie poprawie opieki zdrowotnej w swoim kraju. Po odejściu z praktyki lekarskiej, obecnie koncentruje się na rozwoju polityki i strategii dla Ministerstwa Zdrowia w Polsce. Wykłada również na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym na temat reformy systemu opieki zdrowotnej.